Assign modules on offcanvas module position to make them visible in the sidebar.

Liście szukają

światła i powietrza,

-korzenie

oparcia i pożywienia,

-człowiek

bliskości

drugiego człowieka.

Niczego mu więcej

do szczęścia  nie trzeba

-ani do życia.

Tylko tyle:

bliskości czułości

Po prostu –chleba.

 

Anna Kajtochowa  

Wielu psychologów podkreśla, że o efektach wychowania dzieci nie decydują „specjalne” metody, lecz więzi rodziców z dziećmi. Carl Rogers (amerykański psycholog) twierdził, że prawdziwe relacje z innymi prowadzą do wzrastania, ulepszania się osób, dojrzewania i rozwoju. U podstaw takich relacji leży autentyczność – czyli to, czy wchodząc w relacje z innymi człowiek jest sobą, czy jest szczery, otwarty, prostolinijny. Aby relacje były prawidłowe

potrzebne jest poszanowanie godności drugiego człowieka. Prawidłowy rozwój dziecka zależy od wielu czynników. Należy do nich akceptowanie dziecka takim jakim ono jest (tzn. jego wyglądu zewnętrznego, uzdolnień, potrzeb i osiągnięć). Ważną rolę odgrywa tu nie tylko przeżywanie przez rodziców uczuć do dziecka, ale także ich okazywanie, które pozwala mu na ukształtowanie postawy wiary w to, że jest osobą kochaną, godną miłości. Do mądrej miłości należy poszanowanie praw dziecka, jako pełnoprawnego członka rodziny, stawianie mu rozsądnych wymagań dostosowanych do jego możliwości rozwojowych, współdziałanie  z nim w jego aktywności, a także dawanie dziecku właściwej swobody zgodnej z jego poziomem rozwoju. Dziecko kochane wierzy, że jest osobą wartościową, godną miłości, wierzy w siebie, w swoje zdolności i chce się rozwijać. W kochającej się rodzinie zaspokajane są podstawowe potrzeby psychiczne dziecka, takie jak doznawanie i odwzajemnianie miłości, potrzeba akceptacji i afiliacji, bezpieczeństwa, uznania i współdziałania.  

W prawidłowej relacji dorosły – dziecko liczy się jakość spędzanego wspólnie z dzieckiem czasu, nie ilość. Podczas kwarantanny domowej czy przebywania w domu z powodu epidemii koronawirusa (#zostańwdomu) teoretycznie mamy go pod dostatkiem. Zakładając oczywiście, że nie pracujemy poza domem, nie wykonujemy zawodu niezbędnego pacjentom na pierwszej linii walki z wirusem (lekarz, pielęgniarka, ratownik medyczny, policjant, etc.).

Na pielęgnowanie więzi rodzinnych w „czasach zarazy” warto przeznaczyć czas z uwzględnieniem obowiązków zarówno dzieci jak i dorosłych. Polskie szkoły są zamknięte, ale nasze dzieci dostają zadania domowe przez Internet, będą się już wkrótce uczyć zdalnie. Wielu z Nas zadaje sobie pytanie : Jak to będzie wyglądało ? Czy sobie damy radę z wymaganiami edukacyjnymi? Jak wypadną egzaminy klas ósmych, matura? To poważne pytania, bo chodzi o przyszłość naszych dzieci.

Strach o zdrowie swoje i bliskich, niepewność finansowa, edukacyjna, dotycząca przebiegu epidemii w kraju, bezradność, brak wpływu na rzeczywistość, przytłoczenie nadmiarem obowiązków, zmienione formy świadczenia pracy (np. praca zdalna), zmiana miejsca pracy – to nasza codzienność od kiedy maleńki, niewidoczny gołym okiem patogen postanowił bez pytania złożyć nam wizytę i rozgościć się w naszym domu. To nieproszony, niespodziewany i niechciany gość. Przez niego żony, mężowie, dzieci płaczą po nocach z tęsknoty za ojcami / matkami / opiekunami, którzy zostają w pracy – nie wracają do domu, nie kontaktują się bezpośrednio z rodzinami, bo ich kochają i nie chcą narażać bliskich na zakażenie. My ludzie XXI wieku, wysoko zaawansowani technologicznie, dla których świat nie ma granic, od dzisiaj zostajemy w domu, aby zapobiec namnażaniu się wirusa, aby chronić zdrowie nasze i najbliższych, aby zwiększyć prawdopodobieństwo wyzdrowienia tych, którzy już chorują.  

Im szybciej się zaadaptujemy do nowej i trudnej sytuacji, tym szybciej będziemy mogli się skupić na zadbaniu o nasze relacje i więzi rodzinne. To czas próby dla naszej dojrzałości i umiejętności przystosowania do trudnych, nagłych i silnych bodźców.

Jak dbać o więzi rodzinne w „czasach zarazy”?

Najpierw zaopiekujmy się samym/samą sobą, o swój spokój, dystans, postawmy limit strachowi, nie dopuśćmy do tego, aby lęk czy przerażenie objął nas ramionami czy odebrał sen w nocy. Lęk narasta, gdy bezustannie i ciągle śledzimy wiadomości telewizyjne czy internetowe z rankingami przebiegu epidemii w Polsce i na świecie.

Jedni się modlą, wstawiają do pokoju rower stacjonarny, idą na domowy basen lub do sauny, rozmawiają przez telefon z zaufaną bliską osobą – która cierpliwie i z wyrozumiałością wysłucha, oglądają film, czytają książkę lub dwie, szydełkują, głaszczą psa lub kota, idą do lasu. Niech każdy robi to, co mu daje radość i spokój.   

Spokojny opiekun, matka, ojciec, rodzice = spokojne dzieci.

Bądźmy razem.

Zaplanujmy wspólną aktywność domową: nadrabianie zaległego sprzątania, grajmy w gry planszowe offline, komputerowe, gotujmy, urządźmy rodzinny koncert gry na instrumentach, rysujmy, malujmy, śpiewajmy, tańczmy, ćwiczmy judo, grajmy w szachy (lub się uczmy od dzieci gdy sami nie umiemy).

Pozwólmy sobie na pielęgnowanie indywidualnych pasji i hobby. Pozwólmy sobie wyrażać emocje.

Pamiętajmy, że każda burza ma swój kres i po niej nastaje słoneczny dzień.

Bądźmy cierpliwi i spokojni.

Do zobaczenia w gabinecie psychologa szkolnego.

Propozycje gier i zabaw w czasie epidemii.

ANNA RUSEK – CHYLIŃSKA psycholog

Literatura :

1.     Maria Ryś : „Systemy rodzinne”. CMPP, Warszawa 2001 

2.     Cytat wiersza pochodzi z książki Marii Łopatkowej: „Dziecko a polityka czyli walka o miłość”. Wydawnictwo Akademii Pedagogiki Specjalnej, Warszawa 2001      

Back to top